środa, 26 czerwca 2013

Bioway

Był taki czas, że zjedzenie z Ulą czegoś w mieście nie stanowiło żadnego problemu. Dziecko leżało w wózeczku i trzeba było tylko znaleźć takie miejsce, w którym nie było za głośno i w którym nie było dymu tytoniowego. Wskazany byłby także przewijak. Z dzieckiem, które już chodzi oczekiwania mamy zupełnie inne.
Logo Bioway (ulica Wały Jagiellońskie)  rzucało się w oczy podczas spacerów regularnie. Nie jestem miłośniczką zdrowej, wegetariańskiej kuchni i może dlatego sama pewnie bym tam nie zajrzała. Spacer z Asią i jej córką Olą (TU) również blogerką (http://strefarodziny3miasto.blogspot.com/), które to pokazały mi i Uli to Biowaya.
Po pierwsze: kącik dla dzieci na piętrze z basenem z piłeczkami i mnóstwem zabawek. Biegające dzieci przeszkadzać nie powinny przeszkadzać tym którzy chcą w spokoju spożyć posiłek, bo sala dla osób z dziećmi jest na górze (tutaj ukryty jest minus - wózek, albo zostawiamy na dole, albo wnosić po schodach).
Ekologiczne menu mi osobiście za bardzo do gustu nie przypadło, aczkolwiek to tylko moje odczucie subiektywne. Ceny zaś są obiektywnie niskie. Zestaw kawa + ciasto w cenie 5,90 zł jest trudy do znalezienia w okolicy. W ofercie są tez zestawy dla dzieci z zabawką. Czy ryż z jabłkami lub naleśnik z serem to dobry obiad dla malucha mnie określić jest trudno, bo Ula jest jeszcze na  etapie słoiczków.
Podsumowując: jeśli szukamy miejsca na pogaduchy, czy plotki a wybieramy się z dziećmi Bioway jest dla mnie strzałem w dziesiątkę.



 
Zdjęcia zostały wykonane przez Asię.

2 komentarze: