Lotnisko to najlepsze miejsce, gdzie
można zobaczyć samoloty. Obok pomiędzy terminalem przylotów i terminalem
odlotów znajduje się świetny punkt obserwacyjny, z którego widać płytę
lotniska, a na niej samoloty. Jak to jest, że te ogromne, ciężkie maszyny
latają? Konstruktorzy znają świetnie prawa fizyki i wykorzystują je, aby zbudować
takie maszyny, które będą latać, pomimo swojego ciężaru.
Samoloty w Gdańsku pojawiły się prawie
sto lat temu. Port Lotniczy znajdował
się w miejscu, gdzie wznoszą się bloki Zaspy. Na początku utworzono tam
lotnisko wojskowe, a po I wojnie światowej, kiedy to europejskie państwa
zdecydowały, ze w Gdańsku wojska ma nie być, lotnisko zaczęło obsługiwać pasażerów.
W latach dwudziestych dwudziestego wieku właśnie tam powstawały Polskie Linie
Lotnicze LOT, a dziesięć lat później otwarto coś niesłychanego, jak na tamte
czasy – pas startowy przystosowany do lotów nocnych. Dziś to nic niezwykłego,
ale prawie sto lat temu samolot na nocnym niebie był rzadkością.
Mijały lata i miasto Gdańsk powiększało
się, budowano nowe osiedla. Ogromny teren lotniska powoli zaczął być otaczany prze domy. Lepiej, bezpieczniej dla
samolotów i wygodniej dla mieszkańców (samoloty to bardzo głośne maszyny) jest,
gdy lotnisko znajduje się na uboczu, a znowu lotnisko też chciało się rozwijać,
potrzebowało dłuższego pasa startowego, dlatego zdecydowano o przeniesieniu
gdańskiego portu dalej. Nowy powstał niedaleko wsi Rębichowo. W miejscu dawnego
powstało osiedle Zaspa.
Obecnie gdański port lotniczy jest jednym
z najważniejszych, po Warszawie i Krakowie w kraju. Ma nowoczesne terminale,
które obsługują loty po całej Europie. Ostatnio gościł na nim nawet słynny już w
Polsce Boeing 787 Dreamliner.
Lotnisko jest bardzo nowoczesne i położone
na tyle niedaleko od największego lotniska w kraju- warszawskiego Okęcia, ze
pełni dla niego funkcję lotniska zapasowego. Oznacza to, że gdyby z jakiegoś
powodu np., z powodu mgły samolot nie mógł wylądować w Warszawie zostanie
skierowany właśnie do Gdańska.
Ula ma już za sobą pierwszy lot samolotem, na
trasie Gdańsk – Wrocław i z powrotem. Lot trwał godzinę, a ona przez cały ten
czas miała świetny humor i bacznie obserwowała to co się dzieje wokół niej, z
krótką przerwą kilkuminutową na drzemkę. Dzięki tej podróży zwiedziłyśmy lotnisko dokładnie, chyba najciekawszym doświadczeniem była kontrola bezpieczeństwa. Wózek został dokładnie przeszukany i Uli herbatka z dzikiej róży dokładnie sprawdzona. Lot powrotny odbył się w nocy ( może późnym
wieczorem, ale dla Uli to już jest raczej noc) z 5 na 6 grudnia. Ciekawa data,
jak na latanie w powietrzu, prawda?