niedziela, 16 czerwca 2013

Tramwaj wodny i statek, czyli jak się poruszać po Gdańsku

Gdańsk leży nad morzem, poprzecinany jest rzekami, to stwarza doskonałe możliwości do wykorzystania drogi wodnej w komunikacji. W tej sytuacji tramwaj wodny okazał się strzałem w dziesiątkę. MZKZG uruchomił trzy linie (Wszystkie informacje  organizacyjno - techniczne TU).
Ten sposób dotarcia na Westerplatte okazał się dość tani, długi, co było akurat zaletą, bo godzina w jedną i godzina w druga stronę spędzone na Motławie i Wiśle okazały się być miłym relaksem.
My wsiedliśmy  na pierwszym przystanku Żabi Kruk. To okazało się strzałem w dziesiątkę. Mogliśmy dość swobodnie wybrać miejsca. Pod pokładem widać mniej, ale za to Ula mogła bezpiecznie chodzić, bez obawy, że wypadnie za burtę. Z powrotem, kiedy usnęła mogliśmy zając miejsce na pokładzie i spokojnie rozkoszować się widokami.
Statkiem płynęliśmy tez rok wcześniej - po porcie w Gdyni. Wtedy problem organizacyjny był mniejszy, Ula leżała w gondoli.
Wniesienie wózka na statek - bezproblemowe przy pomocy załogi. 
Co trzeba zabrać? Jedzenie - nawet mało jedząca Ula zjadła na statku cały obiad i poprawiła kaszką i coś cieplejszego do przykrycia nawet w dzień, kiedy temperatura powietrza zbliża się do tego w piekarniku od wody zwykle wieje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz