piątek, 14 czerwca 2013

Kościół św. Katarzyny

Wieżę kościoła św. Katarzyny Ula zobaczyła już z daleka. Hełm jej góruje nad Gdańskiem. "Hełm?" - zdziwiła się mała dziewczynka. Przecież Hełmy noszą rycerze i żołnierze, a nie kościelne wieże." zrymowała. Jednak ozdoba dachu wieży nazywa się tak samo jak nakrycie głowy. To tak jak z zamkiem do drzwi i z zamkiem, w którym mieszkają królowie. 
Kościół św Katarzyny jest bardzo stary. Modlili się w nim Gdańszczanie od wielu wieków. Wśród nich był jedn bardzo znany naukowiec i astronom Jan Heweliusz (Ula już o nim słyszała TU ). Nie tylko przychodził "do Katarzyny" na niedzielną  msze świętą, ale także brał ślub i został pochowany w kamiennym sarkofagu.  Całe swoje życie związał z tą świątynią, po której posadzce drepcze sobie teraz mała dziewczynka w białej sukience i zagląda w każdy zakamarek. Jest bardzo duży, ale też pusty, jakby był  w trakcie remontu. Wyjaśnienie tego stanu rzeczy przynoszą pozawieszane na ceglanych, obitych z tynku ścianach fotografie w skromnych ramkach. Całkiem niedawno kościół płonął. Ogromny pożar gasiły zastępy straży pożarnych. Uratowali stare mury, ale dachu już nie. I teraz rzeczywiście trwa remont i odbudowa. 
Zwiedzając świętą Katarzynę Ula postanawia jednak wspiąć się na wieżę. I tu kilka niespodzianek. Na górze Ula widzi mnóstwo dzwonów - nie są to jednak takie zwykła kościelne dzwony. To karylion. Spiżowe instrumenty są połączone ze sobą i można na nich wygrywać melodie. Dziś często robi się to przy pomocy komputera, do którego są podłączone. Jednak kilkaset lat temu, kiedy pierwszy taki instrument pojawił się w Gdańsku w ruch wprawiano je przy pomocy odpowiednich klawiszy. 
 Jeszcze jedna ciekawostka czeka Ulę na szczycie. I jednocześnie trudne słowo do zapamiętania. Kilka lat temu zamontowano tam pierwszy na świecie zegar pulsarowy. Odmierza czas poprzez liczenie fal radiowych, które wysyłają specjalne gwiazdy. Brzmi to po prostu kosmicznie i takie jest to właśnie urządzenie. Zegar ten jest niezwykle dokładny. Dużo bardziej niż ten na ręce mamy, albo ten w telefonie komórkowym. Nieziemskie urządzenie zamontowano na cześć wspomnianego już wcześniej Jana Heweliusza wielkiego badacza nieba i wynalazcy zegara z wahadłem, takiego, jaki wisi na ścianie u Uli babci. 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz