piątek, 29 marca 2013

Dom pod Murzynkiem

Ula jest zdziwiona, bo znów kierujemy nasze kroki pomiędzy spichlerze nad Motławą. Myślała, że dziś zobaczy coś nowego. Okazuje się jednak, iż się nie zawiedzie. Krążąc pomiędzy starymi spichlerzami znajdujemy prawdziwą perełkę - niewielki pałacyk. 
Ula już widzi, że jest bardzo ładny, a nad drzwiami zauważa wyrzeźbionego murzynka. Dom nosi nazwę - "Pod Murzynkiem". Dawno dawno temu często nazywano budynki od jakiegoś charakterystycznego elementu. Dzięki temu, gdy podróżny przybywał do obcego miasta, nie miał, tak jak dziś GPSa, albo mapy i zapisanego na karteczce adresu, lecz mówiło mu się: "szukaj domu z murzynkiem, słoniem statkiem lub lwem i tam jest cel twojej podrózy". Mapy były drogie, a domów w mieście było mniej, dlatego takie poszukiwania nie były bardzo trudne. 
Murzynek z pałacyku ma swoją ciekawą historię. Ula juz rozsiada się wygodnie w wózeczku i przykrywa śpiworkiem (jest zimno, choć to wiosna), żeby  jej wysłuchać. Żył sobie w Gdańsku młody człowiek, który miał wielki talent. Potrafił pięknie rzeźbić. Jednak wielcy, gdańscy mistrzowie nie chcieli go dopuścić do pracy, bo pochodził z biednej rodziny. Nie wierzyli też w jego zdolności. Jeden nawet mu powiedział, że dla niego zawsze pozostanie takim lichym murzynkiem (co było obrazą). Chłopiec nie poddawał sie, pracował pilnie, zdobył majątek. W końcu otrzymał ważne zlecenie. Miał zaprojektować dwór nad Motławą. Gdy obecny "Dom pod Murzynkiem" powstał, jego twórca zyskał sławę i uznanie. Wielu przychodziło ogladać nową, piękną budwolę. Przyszedł tam też jeden z gdańskich mistrzów, ten, który przed laty tak obraził twórcę. Stanął przed dworkiem i zobaczył, że rzeczywiście jest piękny, ale zobaczył też murzynka wyrzeźbionego nad drzwiami i przypomniał sobie,  jaką kiedyś przykrość sparwił młodemu chłopcu. Wtedy zrozumiał, że nie miał racji.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz