piątek, 7 grudnia 2012

Góra Gradowa



Góra Gradowa to miejsce, z którego widać Bazylikę Mariacką, stadion, morze i stoczniowe żurawie.  
Dziś ta góra to centrum Gdańska, przed wieloma wiekami, kiedy miasto było dużo mniejsze znajdowała się poza jego granicami. Kiedy jakieś obce wojska chciały dostać się do Gdańska najpierw musiały pokonać Górę Gradową. Mieszkańcy miasta wybudowali na niej umocnienia: wały i bastiony, na bastionach stały armaty, z których obrońcy strzelali do atakujących wrogów. Kiedy jakiejś obcej armii udało się zdobyć fortyfikacje (czyli wały i bastiony) Góry Gradowej Gdańszczanie zazwyczaj poddawali się, bo nie było już murów czy umocnień, które skutecznie obroniłyby miasto. W swojej historii z armatami na bastionach musiały się zmierzyć wojska tak odległych państw jak Szwecji czy Francji pod wodzą samego Napoleona Bonaparte (najbardziej znanego dowódcy w historii świata). Dziś możemy zajrzeć do fortów i poznać ich historię dzięki utworzonej tam wystawie.
Na szczycie góry znajduje się widoczny z wielu punktów Gdańska Krzyż Milenijny, który został tu postawiony na pamiątkę wyjątkowego roku- 2000. Stoi on dokładnie w miejscu, w którym w czasie ostatniej wojny stało działo przeciwlotnicze, czyli takie którego zadaniem było zestrzeliwanie samolotów.
U stóp Góry Gradowej znajduje się Cmentarz Nieistniejących Cmentarzy. Cmentarz zawsze jest miejscem szczególnym, miejscem, w którym pamięta się o zmarłych tych bliskich- pradziadkach, a może innych członkach rodziny. Nie wszystkie gdańskie cmentarze przetrwały wojnę i powojenny czas odbudowy miasta- bo jak można odbudować cmentarz? Dlatego zbudowano taki pomnik- na pamiątkę wszystkich już dziś nie istniejących grobów. Podczas wspinaczki na szczyt góry, w parku mijamy samotny, stary grobowiec, jedyny jaki pozostał z istniejącego tam dawniej cmentarza. 

Góra Gradowa to wspaniałe miejsce na spacer z wózkiem, zdobycie wzniesienia ułatwiły nam równe alejki, ale widok z góry podziwiałam sama, bo Ula spała spokojnie w wózeczku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz