piątek, 23 listopada 2012

Wrzeszcz i Günter Grass



Günter Grass to bardzo znany niemiecki pisarz. Napisał kilka książek, przeznaczonych raczej dla dorosłych.  Jest już starszym panem, obecnie mieszka w Berlinie, urodził się zaś w Gdańsku.
Gdańsk przez krótkie dwadzieścia lat w dwudziestym wieku nie należał do żadnego państwa. Był wolnym miastem- miastem nad którego bezpieczeństwem miały czuwać prawie wszystkie państwa Europy, miało nawet swoją własną konstytucję, hymn i parlament- czyli wszystko to co posiadają państwa. W Gdańsku mieszkali Polacy, Niemcy i Kaszubi - ludzie którzy mieszkali i nadal mieszkają tu z dziada pradziada. 
Günter Grass urodził się właśnie a tamtym czasie, jego tata był Niemcem a mama – Kaszubką. W swoich książkach opisuje Gdańsk, a także żyjących w nim kiedyś Polaków, Niemców i Kaszubów. Sam autor w czasie II wojny światowej służył w niemieckim wojsku a po jej zakończeniu zamieszkał Niemczech. Potem zaczął pisać książki, a za jedną z nich – „Blaszany Bębenek” dostał nawet najważniejszą na świecie nagrodę dla pisarza- Literacką Nagrodę Nobla. 
W Dolnym Wrzeszczu jest szkoła do której uczęszczał autor i główny bohater jego najbardziej znanej książki - Oskar Matzerath, choć w przypadku Oskara słowo „chodził” nie do końca tu pasuje- spędził w niej tylko jeden dzień. Samego Oskara tez możemy spotkać we Wrzeszczu - postać z „Blaszanego Bębenka” siedzi sobie na ławeczce i oczywiście trzyma swój nieodłączny blaszany bębenek i patrzy na dziewczynę z parasolką umieszczoną na fontannie. Ten pomnik z brązu postawiono dziesięć lat temu, żeby mieszkańcy miasta pamiętali o najbardziej znanym bohaterze książki pochodzącym właśnie z Wrzeszcza. Jak wiemy edukacja człowieka na jednaj szkole się nie kończy, to idąc dalej zobaczymy jeszcze jedną szkołę do której chodził Günter Grass, i jednocześnie najstarszą w Gdańsku szkołę średnią „Conradinium”.

Razem z Ulą spacerowałyśmy po Wrzeszczu i szukałyśmy śladów pisarza i bohaterów jego książek – na szczęście są oznaczone odpowiednimi tabliczkami.Podczas spotkania z Oskarem, Ula usnęła.

3 komentarze:

  1. Ciekawy pomysł na blog-ale błagam! WE WRZESZCZU, WE! A nie "na"...Warto też przeczytać post jeszcze raz przed publikacją, bo wkrada Ci się sporo literówek ;) Pozdrawiam z Wrzeszcza

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, uwaga dla mnie bardzo cenna tym bardziej, że w Gdańsku mieszkam niecały rok. Zastanawiam się tylko czy w Dolnym Wrzeszczu, czy na Dolnym Wrzeszczu?

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pewno "W", tak jak i w Górnym ;)
    Tak myślałam, żeś nie stąd :) To bardzo często spotykany błąd wśród osób niepochodzących z Gdańska. Na Wrzeszczu, na Brzeźnie...ale jak raz usłyszałam "na Jelitkowie" to mało nie padłam! :)
    Życzę wielu ciekawych odkryć, pomysłowych wycieczek i zgłębiania historii naszego pięknego Grodu nad Motławą! Polecam bastiony nad Opływem Motławy i Twierdzę Wisłoujście!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń